6 listopada 1941, czwartek

Bruno Schulz pisze list do Anny Płockier.

Rozpoczyna od przeprosin za zwłokę z odpowiedzią na list Płockier, w którym – jak się możemy domyślać1 – malarka zwierzała się ze swoich rozterek twórczych i prosiła o poradę. Schulz wyznaje: „Zdaje mi się, że nie czułem się na siłach rozplątać węzła nieporozumienia w jaki […] zaplątała się Pani i chciałem odłożyć tę robotę”2. Tłumaczy, czym dla niego jest realizm jako konwencja literacka: „Wydaje mi się, że realizm, jako wyłączna tendencja do kopiowania rzeczywistości – jest fikcją”3. Proponuje definicję realizmu zbudowaną na zasadzie negacji: „jest to metoda, która stara się pomieścić swe środki w obrębie pewnych konwencji, postanawia nie łamać pewnej konwencji, którą nazywamy rzeczywistością lub zdrowym rozsądkiem”4 i podaje przykłady autorów, których twórczość jest dowodem na to, „jak mało zależy na przekroczeniu albo zachowaniu linii realizmu”5: Dostojewski i Mann*. Schulz zaznacza, że ci pisarze swoja prozą przeczą realizmowi rozumianemu jako przyziemność i powszedniość. W dalszej części listu ostrzega jednak przed niebezpieczeństwem myślenia, że sukces pisarza polega na przełamaniu konwencji realistycznej: „Świadome i celowe gwałcenie realizmu otworzyło pewne nowe możliwości, ale nie trzeba się łudzić, jakoby posiadanie takiego tricku uwalniało nas od obowiązku dawania bogactwa treści, dawania swego świata”6. Pisze o „wydobywaniu własnej treści”. Obawia się, że Płockier idzie w złym kierunku, ponieważ swą własną twórczość zastępuje krytyką realizmu. Pochlebia jej, pisze, że ceni jej twórczość i wierzy w jej możliwości artystyczne, ale dostrzega pewne niebezpieczeństwo w jej drodze artystycznej. „Chciałbym, żeby Pani nabrała odwagi, rozmachu do objęcia szerszych tematów”7.  Wspomina o analizie twórczości Manna, której dokonać miała Płockier – przyznaje jej słuszność, że u Manna nie ma „tej kondensacji wrażenia”, ale że ten brak rekompensuje u niego wielokrotnie szerokość i bogactwo jego świata. Schulz tłumaczy się, że nie mógłby pozostawić swej przyjaciółki w tym, co sam uważa za błędne. „To właśnie, że polemizuję z Panią, powinno być dla Pani dowodem, jak poważnie Panią traktuję”, dodaje.  Wyjaśnia, że w kwestiach twórczości plastycznej ma ona większe doświadczenie i Schulz wie o swojej niekompetencji w tej dziedzinie, ale jednocześnie pozwala sobie wypowiadać swe sądy w kwestiach literackich: „arroguję sobie pewną kompetencję, którą mi Pani przecież przyznaje – zwracając się z tymi kwestiami do mnie”. Schulz pisze, że jest ciekaw, co nowego Płockier napisała i zastanawia się, kiedy będzie mógł to przeczytać. Pyta ją, kiedy przyjedzie. List kończy pozdrowieniem narzeczonego Płockier, Marka Zwillicha* oraz przyjaciół odwiedzających ich dom w Borysławiu – Hildy Berger* i Marka Holzmana-Singera*.

Zobacz też: 10 lipca 1940, 23 sierpnia 1940, 5 września 1940, 13 września 1940, 17 września 1940, 7 października 1940, 10 października 1940, 15 listopada 1940, 13 stycznia 1941, 10 maja 1941, 4 czerwca 1941, 9 czerwca 1941, 13 czerwca 1941, 19 czerwca 1941, 23 września 1941, 4 października 1941, 19 listopada 1941. (bt)

  • 1
    Ten i inne listy Płockier do Schulza nie zachowały się.
  • 2
    List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941, [w:] Bruno Schulz, Dzieła zebrane, tom 5: Księga listów, zebrał i przygotował do druku Jerzy Ficowski, uzupełnił Stanisław Danecki, Gdańsk 2016, s. 212.
  • 3
    Ibidem.
  • 4
    Ibidem.
  • 5
    Ibidem.
  • 6
    Ibidem, s. 213.
  • 7
    Ibidem.
List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941 roku
List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941 roku
List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941 roku
List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941 roku
List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941 roku
List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941 roku
List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941 roku
List Brunona Schulza do Anny Płockier z 6 listopada 1941 roku