Drohobycz. Po wakacyjnym milczeniu Bruno Schulz odzywa się do Zenona Waśniewskiego, któremu krótko relacjonuje, jak spędził ostatnie tygodnie. Wspomina też o projekcie napisania powieści na konkurs „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” oraz o odrzuconej propozycji pracy w jednym z warszawskich dzienników. Powraca sprawa losu na loterii.
Prawie dwumiesięczną przerwę w korespondencji z Waśniewskim Schulz wyjaśnia nagłym pogorszeniem stanu zdrowia, co sprawiło, że „[przepędził] wakacje na hipochondrycznych rozmyślaniach i zgorzkniałym śledzeniu niesamowitych i degradujących objawów choroby”1. Dopiero w ostatniej dekadzie sierpnia pisarz poddał się leczeniu we Lwowie u doktora Stanisława Laskownickiego2. Nieśmiałe plany wakacyjne, które snuł na początku czerwca, spełzły na niczym: „Nic przez całe wakacje nie napisałem – co za strata czasu. A myślałem, że stanę do konkursu na powieść «Ill. Kuriera Codz.»”3. O tych planach pisarskich nic skądinąd nie wiadomo. Czy Schulz istotnie miał zamiar napisać powieść? Warunki konkursu zostały przez redakcję jasno określone4 – zbiór powiązanych ze sobą opowiadań nie wchodził raczej w rachubę.
Schulz po raz pierwszy i w całej zachowanej korespondencji jedyny wspomina, że zaproponowano mu, by „wstąpił do jednego dziennika, do pracy dziennikarskiej”5 (zapewne podczas wiosennego pobytu w Warszawie). W obliczu rosnącej niechęci do pracy w szkole (o czym jak zwykle donosi Waśniewskiemu: „Strasznie nie chcę wracać do szkoły. Rozpacz mnie ogarnia na myśl o robotach w metalu, o których nie mam bladego pojęcia. W ogóle cały ten kram mierzi mnie i nudzi do najwyższego stopnia”6) żałuje, że nie przyjął tej propozycji. Aktualnie stara się o kilkutygodniowy urlop zdrowotny.
W liście powraca sprawa kupienia losu Polskiej Państwowej Loterii Klasowej. Schulz prawie w tych samych słowach co przed dwoma miesiącami opowiada o ofercie sklepikarza, który namawiał go do kupienia ćwiartki losu za 10 złotych. Żałuje, że nie skorzystał z propozycji. Na los kupiony do spółki w tym samym sklepie padła bowiem główna wygrana i pewien jego znajomy sędzia zyskał 60 000 złotych. „Gdybym był wtedy los kupił może nie siedzielibyśmy dziś w szkole, a podróżowali gdzieś po Włoszech lub Hiszpanii”7 – kwituje sprawę losu Schulz. (sr)
Zobacz też: 15 marca 1934, 24 marca 1934, 2 kwietnia 193[4], 24 kwietnia 1934, 5 czerwca 1934, 23 czerwca 1934, 14 września 1934, 30 września 1934, 6 października 1934, 15 października 1934, 7 listopada 1934, 15 listopada 1934, 19 grudnia 1934, 28 stycznia 1935, 16 marca 1935, [25 marca 1935], 24 czerwca 1935, 13 lipca 1935, 3 sierpnia 1935, [7 sierpnia 1935], 2 czerwca 1937, 4 sierpnia 1937, [5 stycznia 1938], 24 kwietnia 1938.