(A) Warszawa. W 8 numerze miesięcznika „Studio” ukazuje się artykuł polemiczny Witolda Gombrowicza pod tytułem Łańcuch nietaktów, nawiązujący do jego sporu literackiego z Brunonem Schulzem.
(B) W tym samym numerze zostaje opublikowana recenzja Ulicy Wszystkich Świętych Kazimierza Truchanowskiego, autorstwa Alfreda Łaszowskiego, w której wzmiankowany jest Bruno Schulz.
(C) Ponadto nazwisko Schulza pojawia się w dziale „Odpowiedzi Redakcji”.
(A) Artykuł Gombrowicza jest ripostą na wypowiedź Jana Emila Skiwskiego w tak zwanym „sporze o doktorową” pomiędzy Gombrowiczem i Schulzem, a zarazem podsumowaniem, „morałem” całego „dramaciku”. Otóż Gombrowicz zaprosił swego przyjaciela, sprawnie działającego piórem na wyżynach czystego artyzmu, do „zabawy w życie”. Schulz co prawda tchórzliwie uciekł przed doktorową, „maskując odwrót grandilokwencją”, jednak również sam atakujący poniósł klęskę, bo zawiódł go humor i jego odpowiedź okazała się ciężka. Gombrowicz zapytuje przy tym Skiwskiego, czy nietakt i snobizm, które im zarzuca, nie mogą służyć do poruszania nowych treści i czy mierzenie się z własnymi niedogodnościami nie jest podstawowym prawem każdego artysty. Ponadto czy pisarz ma obowiązek prezentować zawsze gotowy wyrób, a nie ma prawa błąkać się po terenach nieopanowanych, obserwowany przez czytelnika? W końcu odpiera też oskarżenie o nieprawdziwość, deklarując, że przez cały czas unika zamknięcia w jakiejkolwiek formie, a mistyfikacja jest nieobca również twórczości Schulza. Na koniec Gombrowicz stwierdza, że artykuł pisze wyłącznie we własnym imieniu i że być może Schulz nie podziela jego zdania1. (pls)
(B) Łaszowski zwraca uwagę na „niewyżyte rezerwy Młodej Polski”, które dochodzą do głosu w twórczości takich pisarzy jak Stefan Grabiński, Michał Choromański, Stanisław Ignacy Witkiewicz*, Emil Zegadłowicz*, Ewa Szelburg, Bruno Schulz oraz sam Kazimierz Truchanowski*. Renesans „literatury apokaliptycznej”, szantażującej czytelnika dziwnością istnienia, sięgającej do wspomnień, Biblii i baśni, ma świadczyć o tym, że „fantazja nasza żyje pod terrorem czarodziejów i kuglarzy” i że „przebywamy inwazję kosmicznego ekshibicjonizmu”. Lekarstwa na to recenzent „Studia” upatruje tylko w „nowej rzeczowości”, która „położy kres standaryzowanej dziwności istnienia” i pomoże „odesłać kosmos do diabła2. (pls)
(C) Jak można się domyślać, dwoje czytelników: „Pani M. M. – Lublin, Pan A. K. – Sadowiec” poprosiło o kontakt do kilkorga pisarzy współpracujących ze „Studiem”. Redakcja spełniła tę prośbę, podając adresy korespondencyjne między innymi Tadeusza Brezy (Warszawa, Solariego 8), Michała Choromańskiego (Zakopane, willa Chimera), Witolda Gombrowicza (Warszawa, Chocimska 35), Zofii Nałkowskiej(Warszawa, Podchorążych 101) i Brunona Schulza (Drohobycz, Floriańska 10)3.
Zobacz też: 10 maja 1936, 5 lipca 1936, 22 lipca 1936, sierpień–wrzesień 1936, październik 1936, grudzień 1936. (mo)