Polonistka, bibliotekarka, narzeczona Brunona Schulza.
Urodziła się 5 stycznia 1905 roku w Brzeżanach (województwo tarnopolskie) jako córka adwokata Zygmunta Schrenzla i Heleny Pilpel. Mieszkała w Janowie Lwowskim*. Nazwisko Schrenzel zmieniła na Szelińska 7 czerwca 1919 roku.
Schulza poznała wiosną 1933 roku, choć on zwrócił na nią uwagę już pod koniec 1932. Nieśmiały, pokorny i młodo wyglądający (choć starszy od Szelińskiej o czternaście lat) nauczyciel o niesamowitym spojrzeniu poprosił ją wówczas o pozowanie do portretu. Latem ich malarskie seanse przerodziły się w głębokie uczucie. Półtora roku później zaręczyli się, a przez cały kolejny rok planowali ślub. W tym celu Szelińska przeniosła się z Drohobycza, gdzie w latach 1930–1934 była nauczycielką w Polskim Prywatnym Seminarium Żeńskim Nauczycielskim, do Warszawy i rozpoczęła pracę jako urzędniczka w Głównym Urzędzie Statystycznym. W międzyczasie ich relacja zaczęła przeżywać kryzys, którego ostatnim akordem była nieudana próba samobójcza Szelińskiej w styczniu 1937 roku oraz zerwanie zaręczyn na przełomie lutego i marca tego roku. I mimo że to właśnie Szelińskiej Schulz dedykuje wydane w tym samym roku Sanatorium pod Klepsydrą, ich kontakt niemal zupełnie się urywa. Po raz ostatni Schulz pisze do Szelińskiej latem 1942 roku z okupowanego Drohobycza, prosząc ją o radę w sprawie ucieczki z getta.
Nie zachowała się bogata korespondencja Schulza z Szelińską. We wspomnieniach, którymi podzieliła się z Jerzym Ficowskim, przedstawia byłego narzeczonego jako osobowość niezwykle skomplikowaną, w której artysta bez reszty pochłonął to, co ludzkie. Mówiła o nim jako człowieku kruchym i delikatnym (choć nie tak delikatnym jak ona), bardzo wysoko ceniącym własną twórczość, dla której gotów był zrobić wszystko. To z tego powodu miał być niezdolny do porzucenia Drohobycza – jedynego miejsca, gdzie mógł tworzyć. Szelińska podkreślała też jego oddanie rodzinie i poczucie odpowiedzialności za nią. Schulz w jej wspomnieniach jest niepewny, rozpaczliwie łaknący uwagi drugiej osoby, uznania. Wrażliwy, niepragmatyczny, taki wreszcie, któremu obce były typowe ludzkie namiętności (zazdrość o kobietę, potrzeba ojcostwa, chęć posiadania rodziny oraz domu). Każde przeżycie miało mu bowiem służyć jako temat literacki, materiał do przetworzenia w sztukę.
Okres wojny i okupacji Szelińska spędziła w Warszawie – była wychowawczynią w żeńskim internacie oraz nauczycielką tajnych kompletów. Po wojnie zamieszkała w Gdańsku, gdzie rozpoczęła pracę jako nauczycielka w V Liceum Ogólnokształcącym w Oliwie (1945–1947) oraz w tamtejszym Państwowym Liceum Pedagogicznym (1947–1952). We wrześniu 1952 roku* została dyrektorką biblioteki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Gdańsku. Kierowała nią do marca 1968 roku – wówczas w obawie przed nasilającym się antysemityzmem i związaną z nim nagonką podała się do dymisji, zajmując stanowisko szeregowej bibliotekarki w uniwersyteckim informatorium1.
Zmarła śmiercią samobójczą w lipcu 1991 roku. (rb)