Drohobycz. Bruno Schulz pisze list do Tadeusza Brezy i Zofii Nyczówny.
Pierwsza część listu Schulza do pary przyjaciół skierowana jest do Zofii Nyczówny*, narzeczonej Tadeusza Brezy. Na początku Schulz przeprasza za długie milczenie. Następnie gorzko wzmiankuje o swoich – wciąż przeciągających się – staraniach o urlop twórczy. Prosi też Nyczównę, aby w miarę możliwości zaopiekowała się jego narzeczoną Józefiną Szelińską, która od niedawna przebywa w Warszawie.
We fragmentach wiadomości przeznaczonych dla Tadeusza Brezy, prozaika i redaktora „Kuriera Porannego”*, Schulz dopytuje o przyszłość debiutanckiej powieści1 swojego adresata: „Gdzie ją wydasz? Ta książka musi [być] wydana szlachetnie i wytwornie, dobry papier, piękna czcionka”2. Sam natomiast zwierza się z kryzysu twórczego: „Moje dzieło3 bardzo powoli postępuje. Nie miałem dobrych czasów. Na wakacjach nie mogłem nic pisać. Teraz, kiedy mógłbym pisać – szkoła”4.
W zakończeniu planuje przyjazd do Warszawy jeszcze przed Nowym Rokiem – tym razem chciałby zostać w stolicy na dłużej, o ile pozwolą mu na to finanse i wreszcie uzyska urlop na kontynuację pracy literackiej. Podobnie jak Nyczównę, prosi Brezę o opiekę nad Szelińską.
Zobacz też: 6 października 1935, 1 stycznia – 30 czerwca 1936*. (jo)