po 1 stycznia 1937 roku

Drohobycz. Bruno Schulz spotyka się w swoim domu z Józefem Nachtem.

Do spotkania doszło – jak można sądzić z Wywiadu drastycznego – na zaproszenie Schulza złożone Nachtowi „po zabawie sylwestrowej”1. Podczas tej wizyty dochodzi między artystami i mężczyznami do istotnej rozmowy, tak zrelacjonowanej przez Nachta:

„I kiedy wciąż jeszcze niesamowity i obcy człowiek niskiego wzrostu o nieśmiałych ruchach, otwierając mi drzwi, szepnął, że jesteśmy sami i nikt nam nie będzie przeszkadzał, zdecydowałem się. A kiedy mrok zabarwiał niebieskawo mur przeciwległej kamienicy, rozpalał dialog coraz silniej ognisko naszych najistotniejszych problemów. Z wolna umilkłem i wtedy słowa Brunona Schulza nabrały specjalnego kolorytu; światła nie zapalaliśmy. Na ulicach zapłonęły niezdrowe blaski latarń, podnieconych do białości przez ponurych latarników. «Cały świat przecież żyje po to tylko, aby panować lub znosić panowanie. Wszędzie są władcy i niewolnicy. Już we wczesnej młodości łapałem siebie na strasznych myślach, że chciałbym, aby matka umarła i abym miał macochę. I mówiłem sobie: Boże! Jak to możliwe pragnąć czegoś podobnego, ale nie potrafiłem myśli tych odeprzeć. Bolesną rozkosz sprawiał mi triumf kobiety».

– Proszę sobie wyobrazić – zapełniłem szybko przykrą lukę kończących się zwierzeń – że różni ludzie nazywają masochizm snobizmem, ale znacznie groźniejsza jest możliwość «mody» masochizmu, która mogłaby wywołać rewolucję seksualną.

– O tak! Snobizm ludzki jest nieograniczony. Wie pan, zawsze marzyłem o tym, aby rysunki moje dotarły właśnie do rąk ludzi, którzy odczują ich treść. Ale pan z pewnością chciałby oglądnąć coś z moich rysunków…

Na granatowym niebie mrugały ostrzegawczo gwiazdy, pod okno podpływał coraz gęstszy mrok.

– Już dawno zauważyłem, że w pisaniu wyżywa się pan duchowo, a w rysunku seksualnie.

– Tak też jest. Nie potrafiłbym napisać masochistycznej powieści. Zresztą wstydziłbym się. Może pan napisze.

– O na pewno! Za rok zabiorę się do tego. 

– Zwłaszcza że dotychczas niczego wartościowego nie ma. Sacher-Masoch dał tylko prymitywną fotografię samego aktu fizycznego, bez psychologii masochizmu.

Oglądam rysunki, które są dla mnie pornografią. (Pornografia jest to sztuka, która potrafi podniecić seksualnie)”2.

Schulz obiecuje przysłać Nachtowi trzy rysunki, które zrobiły na jego gościu szczególne wrażenie3. Wieczorem odprowadza go (na pociąg do Lwowa?), odpowiadając na zadawane w pośpiechu pytania związane z pracą zawodową i twórczością literacką4, wreszcie żegna „ciepłym  uściskiem dłoni”5. (mo)

  • 1
    Józef Nacht, Wywiad drastyczny. (Rozmowa z Brunonem Schulzem), [w:] Bruno Schulz w oczach współczesnych. Antologia tekstów krytycznych i publicystycznych z lat 1920–1939, redakcja i wstęp Piotr Sitkiewicz, Gdańsk 2021, s. 291.
  • 2
    Ibidem, s. 291–292 (fragment przywołuję w nieco innym układzie akapitów, niż ten zaproponowany w edycji przez Piotra Sitkiewicza).
  • 3
    Ibidem, s. 292. Por. też 8 stycznia 1937.
  • 4
    Ibidem.
  • 5
    Ibidem, s. 293.