28 kwietnia 1927, czwartek – 1 czerwca 1927, środa

Drohobycz. Bruno Schulz choruje na zapalenie opłucnej.

Choroba1 jest poważna. Najczęściej pojawia się w postaci wtórnej, jako powikłanie między innymi po grypie czy zapaleniu płuc2, zwłaszcza ostrym, a także w związku z nowotworami, gruźlicą czy syfilisem, rzadziej jako tzw. zapalenie pierwotne, wywołane urazem (mocne uderzenie w klatkę piersiową), przeziębieniem, reumatyzmem, gruźlicą (gruźlicze zapalenie opłucnej)3. Jest też dość powszechna – jeśli nawet nie została zdiagnozowana u pacjenta wcześniej, to „przy badaniu pośmiertnym rzadko daje się zauważyć osobnika, u którego nie stwierdzilibyśmy śladów wcześniej lub dawniej przebytego zapalenia opłucnej”4 – i częściej występuje u mężczyzn niż u kobiet5. Przybiera kilka form, w związku z czym dzieli się ją na: „1) zapalenie opłucnej suche, 2) zapalenie opłucnej wysiękowe”, wyróżniając w tej ostatniej kategorii: „a) zapalenie surowiczo-włóknikowe, b) zapalenie krwawe, c) zapalenie ropne, i d) zapalenie cuchnąco-ropne”6.

Nie sposób stwierdzić, jaka postać zapalenia została zdiagnozowana u Schulza ani co było jego przyczyną. Jeśli to postać sucha – uznawana za stosunkowo łagodną – towarzyszy jej ból w klatce piersiowej („jedni chorzy uskarżają się na ból tępy, głuchy, inni na ból silny, kłujący”7), odczuwany przy oddychaniu, nasilający się na szczycie wdechu, przy kaszlu, kichaniu, gwałtowniejszych ruchach, „krótki, urywany kaszel”8, tzw. tarcie opłucnej9, rzadziej stany podgorączkowe lub gorączka i charakterystyczny dla niej uczucie ogólnego rozbicia. Niekiedy objawy, choć przykre, pozwalają choremu funkcjonować bez konieczności leżenia w łóżku i ustępują po około 10 dniach10. Schulz chorował jednak dużo dłużej. W cięższych, przewlekłych przypadkach gorączka może trwać kilka dni, a ból i tarcie dokuczają choremu nawet kilka tygodni11. W takich sytuacjach, podobnie jak przy nawrotach choroby, można podejrzewać powiązanie zapalenia opłucnej z gruźlicą12.

W leczeniu zaleca się zazwyczaj „spokój i gorący okład na odpowiednią okolicę […] dla złagodzenia bólu. W przypadkach bardziej gwałtownego bólu nie należy wahać się w zastosowaniu podskórnego wstrzyknięcia średniej dawki (0,01) morfiny. […] U chorych, u których można przypuszczać reumatyczne pochodzenie cierpienia, należy zalecić śmiałą dawkę salicylanu sodu”13. Ponadto ból można łagodzić przykładaniem pijawek.

Jeśli stwierdzono wysiękowe zapalenie opłucnej, to mogło to być najprawdopodobniej zapalenie surowiczo-włóknikowe, diagnozowane najczęściej – bo u 76% chorych na zapalenie opłucnej14. Choroba może rozwijać się gwałtownie: „W tych stosunkowo nieczęstych przypadkach chory, uprzednio zdrów, doświadcza bez poprzedzających zwiastunów jednorazowych lub kilkakrotnie powtarzających się dreszczów, po których wkrótce występuje niezwykle dotkliwy ból, umiejscowiony w jednym z boków […]. Zjawia się wysoka gorączka (nieraz powyżej 40°), tętno mocno przyspieszone. Ból wzmaga się stopniowo, występuje duszność, ogólny niepokój, uczucie rozbicia, krótki urywany kaszel, poty […]. Zazwyczaj stan taki trwa 2–3 dni […]. Chory wystraszony, skurczony, przyjmuje najczęściej do połowy zgiętą pozycję, leży na boku przeciwnym odczuwanego bólu, oddycha szybko, powierzchownie, mówi krótkimi i urywanymi zdaniami”15. W badaniu bez trudu można stwierdzić gromadzenie się płynu w opłucnej. „Wysięk zwiększa się z dnia na dzień, a wreszcie ku końcowi 2-go tygodnia dosięga swego maximum […]. Ból, aczkolwiek w mniejszym natężeniu, istnieje jednak stale, wywołując wraz z wysiękiem ciągłą, szczególnie przy każdym ruchu zwiększającą się duszność. […] Najczęściej w początkach 3 tygodnia wysięk ulega powolnemu wchłanianiu […] i zazwyczaj w końcu 4 lub 5 tygodnia w tej kategorii przypadków wysięk ulega zupełnemu wessaniu, a chorzy, choć jeszcze są znacznie osłabieni i odczuwają ból w boku, po kilku tygodniach zdrowienia powracają do normalnego stanu”16.

Często zdarza się jednak, że początek choroby jest nietypowy i w pierwszych jej dniach trudno postawić diagnozę. Sprawa wyjaśnia się w drugim tygodniu dolegliwości, dalej przebiegając typowo, choć objawy ustępują wolniej, a wysięk może przejść do wysięków ropnych17. Najtrudniejsza jest sytuacja, kiedy choroba rozwija się w sposób utajony, a „chorzy nie doświadczają żadnych objawów chorobowych ze strony dróg oddechowych. Czują tylko od pewnego czasu nieznaczne osłabienie. Zwykła ich praca zawodowa nie idzie im raźno od czasu do czasu odczuwają lekkie dreszcze. Powoli dopiero, najczęściej w 2 tygodniu, spostrzegają, że chodzenie, szczególnie po schodach, powoduje pewien stopień duszności”. W tym momencie w badaniu lekarz diagnozuje „obecność ogromnego wysięku, zajmującego nieraz całą połowę klatki piersiowej”, gromadzącego się od tygodni18. Leczenie trwa dłużej, a wysięki ustępują powoli, często konieczne jest „sztuczne wypuszczenie”19.

Zdarza się – rzadko w przypadku wysięku surowiczego, nawet przewlekłego, częściej przy wysięku ropnym – że dochodzi do zapadnięcia klatki piersiowej, co „charakteryzuje się […] zmniejszeniem objętości odpowiedniej części klatki piersiowej i wpukleniem żeber; klatka zaś w okolicy pachowej, zamiast być wypukłą, przedstawia się zapadniętą, przy czym koniec łopatki opuszcza się ku dołowi, a okolica sutkowa zagłębia się i obniża. Kręgosłup, aczkolwiek prosty, wygina się powoli ku stronie chorej wskutek nachylania się ku tej stronie samych chorych, dzięki czemu i chód chorych przypomina nieznaczne utykanie”20. (mo)

  • 1
    Odnotowana w wykazie stanu służby z powodu nieobecności w pracy. Zob. CPAHU-L, Kuratorium Lwowskiego Okręgu Szkolnego m. Lwów, lata 1921–1939, F 179, O 7, Tom XIII, teczka 29379, k. 15.
  • 2
    Według dokumentów (ibidem) Schulz przechodził grypę od 31 grudnia 1926 do 4 stycznia 1927 roku (zob. też 1 stycznia 1927), później nie odnotowano jego nieobecności w pracy. Uwagę zwraca jednak to, że Schulz nie przychodzi do pracy bezpośrednio po bardzo długiej przerwie świątecznej, która trwała od 14 do 27 kwietnia. Być może właśnie w tym czasie chorował, nie informując o tym władz szkolnych (por. zapisy w umowie o pracę: zob. 31 grudnia 1926 – 4 stycznia 1927).
  • 3
    Dr Alfred Sokołowski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, ordynator Szpitala św. Ducha w Warszawie, Wykłady kliniczne chorób dróg oddechowych, tom III, część I: Choroby opłucnej i śródpiersia, część II: Suchoty płucne, Warszawa [1905], s. 5–14. Pisząc o chorobach Schulza, informacje medyczne podaję na podstawie wybranych publikacji z epoki (od 1900 do 1942), tak by w opisie odnosić się do ówczesnej wiedzy i praktyki lekarskiej.
  • 4
    Ibidem, s. 5–6.
  • 5
    Ibidem, s. 6.
  • 6
    Ibidem, s. 15, 24.
  • 7
    Ibidem, s. 18.
  • 8
    Ibidem.
  • 9
    Ibidem.
  • 10
    Ibidem, s. 20.
  • 11
    Ibidem.
  • 12
    Ibidem, s. 20–21.
  • 13
    Ibidem, s. 22–23.
  • 14
    Ibidem, s. 25.
  • 15
    Ibidem, s. 37–38.
  • 16
    Ibidem, s. 38.
  • 17
    Ibidem, s. 39.
  • 18
    Ibidem.
  • 19
    Ibidem, s. 40.
  • 20
    Ibidem, s. 57.