Lwów. W dzienniku „Chwila” ukazuje się artykuł Artura Lauterbacha pod tytułem Talent w ukryciu. O grafikach Brunona Schulza.
Zdaniem Lauterbacha, poety zajmującego się w „Chwili” przede wszystkim krytyką sztuki, Schulz jest „najbardziej utalentowanym i najsubtelniejszym grafikiem współczesnej Polski”, choć dotychczas prawie zupełnie nieznanym z powodu swej awersji do „oficjalnej ekspozycji”. Publicysta odrzuca sugerowane przez innych krytyków podobieństwo jego twórczości do dzieł artystów takich jak Félicien Rops*, Henri de Toulouse-Lautrec czy Francisco Goya* i obwieszcza: „jest Schulz artystą na wskroś samorodnym i niezależnym”. Następnie dokonuje krótkiej wiwisekcji jego dzieł, skupiając się na domenie „chorego erosa”, „nakrytego haraczem nieludzkiej udręki, wgniecionego w nielitosne jarzmo pierwotnych instynktów”. Dostrzega w Schulzu „wizjonera snów gorączkowych”1, który wszelkie wrażenia, uczucia i myśli sublimuje, przejaskrawia, intensyfikuje do potęgi symbolu, tworząc dzieło prawdziwej sztuki.
Zobacz też: 21 stycznia 1920, 15 marca 1921, 24 czerwca 1922, 9 lipca 1922, 29 kwietnia 1923. (pls)