Pisarka, protektorka, przyjaciółka Schulza.
Zofia Nałkowska urodziła się w roku 1884 w Warszawie w rodzinie lewicowych inteligentów. Ukończyła pensję dla dziewcząt panny Anieli Hoehne oraz Uniwersytet Latający. Debiutowała w 1898 wierszem Pamiętam wydrukowanym w „Przeglądzie Tygodniowym”1. Jeszcze wcześniej, bo w 1896 roku, Zofia Nałkowska zaczęła pisać Dzienniki, które – prowadzone z przerwami przez prawie sześćdziesiąt lat (do śmierci w 1954 roku) – staną się swego rodzaju archiwum życia rozgrywającego się na tle wydarzeń historycznych2. Największą sławę zdobyła jako powieściopisarka. Jej debiutem prozatorskim była powieść Kobiety z 1906 roku. Wśród najważniejszych powieści Nałkowskiej należy wymienić takie tytuły jak: Hrabia Emil, Romans Teresy Hennert, Dom nad łąkami, Granica, Niecierpliwi3.
W 1907 roku na I Zjeździe Kobiet Polskich wygłosiła skandalizujący wówczas referat Uwagi o etycznych zadaniach ruchu kobiecego, w którym domagała się wyzwolenia kobiet od ustanowionego przez mężczyzn ideału czystości obyczajowej4. Była dwukrotnie zamężna – po raz pierwszy w latach 1906–1918 z poetą Leonem Rygierem, po raz drugi – w latach 1922–1929 z oficerem Legionów, Janem „Jurem” Gorzechowskim. Oba małżeństwa były nieudane.
Po zakończeniu II wojny światowej Nałkowska brała udział w pracach Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich, czego literackim pokłosiem jest tom Medaliony. W latach 1947–1952 była posłanką na Sejm Ustawodawczy. Zmarła w Warszawie 17 grudnia 1954 roku.
W latach trzydziestych Nałkowska otaczała opieką grono młodych literatów, którzy pod jej auspicjami wkraczali do literatury polskiej. Do kręgu Nałkowskiej należeli między innymi: Tadeusz Breza, Michał Choromański*, Pola Gojawiczyńska*, Bogusław Kuczyński, Adolf Rudnicki* oraz Bruno Schulz5. Właśnie jako początkujący literat Schulz odwiedził Nałkowską 16 kwietnia 1933 w jej mieszkaniu przy ulicy Marszałkowskiej 4* w Warszawie*, prosząc o ocenę rękopisu Sklepów cynamonowych. Nałkowska była zachwycona książką i natychmiast podjęła starania o jej wydanie w Towarzystwie Wydawniczym „Rój”*. W formie podziękowania Schulz przesłał Nałkowskiej w lutym 1934 własnoręcznie oprawiony i ilustrowany egzemplarz Sklepów cynamonowych z osobistą dedykacją. Książka ta została zniszczona przez zazdrosnego partnera Nałkowskiej Bogusława Kuczyńskiego (zob. 20 lipca 1935).
Nawiązana podczas kwietniowej wizyty znajomość rozwijała się dzięki korespondencji (zob. 11 lipca 1933) oraz wizytom, które Schulz składał Nałkowskiej zarówno w Warszawie, jak i w jej domu w Górkach*. W kwietniu 1934 roku, w czasie pobytu Schulza w Warszawie, wielomiesięczna znajomość nabiera wymiaru erotycznego6; w Dziennikach Nałkowska pisze o „jedynej wspólnej nocy”7. Romans między pisarzami skończył się jednak szybko, gdyż już w maju Nałkowska związała się ze swym sekretarzem, Bogusławem Kuczyńskim.
W latach 1933–1934 Nałkowska wielokrotnie pisała o adoracji i uwielbieniu ze strony Schulza. Początkowo akceptowała i doceniała te gesty, z czasem – w maju 1934 roku – zaczęła jednak dostrzegać ich niespójność z uczuciami, którymi darzyła już Kuczyńskiego. „O miły, który jeszcze nie wie. Nie jestem oczywiście treścią jego istnienia w tym stopniu, jakby się to wydawało z jego listów, z jego ślicznych słów. Nie nazywało się to nawet miłością. Było raczej sprawowaniem kultu, głoszeniem mojej chwały. I wynikało nie z mojej jakości, lub nie tylko z niej – ale z jego natury, łaknącej pokory i zaguby w uwielbieniu i tutaj znajdujące wreszcie jakby obiektywne uzasadnienie […]. Mówię w czasie przeszłym, ale to jeszcze jest. Tylko mnie już nie ma na tym miejscu”8. Sam Schulz w korespondencji nazywał Nałkowską swoją „protektorką i, rzec mogę – pisze – przyjaciółką”9, wspominał też o przyjaźni10 z Nałkowską11.
W późniejszych latach Schulz kilkakrotnie spotykał się z Nałkowską w Warszawie (zob. 1 stycznia 1936, 23 stycznia 1936, 4 lutego 1936, 15 lipca 1936). Publikował też teksty w czasopiśmie „Studio”* prowadzonym przez Kuczyńskiego. Po raz ostatni Schulz i Nałkowska spotkali się w czerwcu 1939 roku w czasie pobytu pisarki w sanatorium w Truskawcu*.
O śmierci Schulza poinformował Nałkowską Ryszard Matuszewski12 i stało się to to przed 27 stycznia 1943 (Nałkowska wspominała wtedy zabitego Schulza)13. W pierwszych dwóch wydaniach Regionów wielkiej herezji Jerzy Ficowski pisze o zaangażowaniu Nałkowskiej w organizowanie porwania Schulza z drohobyckiego getta. W edycji z 1992 roku uznaje jednak tę historię za niewiarygodną14.
W powojennych zapisach dziennikowych Nałkowska kilkakrotnie wspominała Schulza jako szczególnie bolesną stratę. Odnotowała także kilka spotkań, których tematem był Schulz: z włoskim miłośnikiem Schulza, członkiem delegacji włoskich pisarzy, niejakim Toricco15, rozczarowujące spotkanie z profesorem Stefanem Szumanem16, a także wizyty Jerzego Ficowskiego w latach pięćdziesiątych, podczas których czytała przygotowywany przez niego artykuł17 oraz przekazała mu materiały na temat „Studia”18.
We Wprowadzeniu do „Księgi Listów” Jerzy Ficowski sugeruje, że listy Schulza do Nałkowskiej zostały zniszczone podczas powstania warszawskiego19. Jednakże z listów Bogusława Kuczyńskiego do Ficowskiego pisanych w latach sześćdziesiątych wynika, że listy te istniały po wojnie, co więcej – Nałkowska czytała je Ficowskiemu, a zaginęły dopiero, gdy zostały oddane do przepisania jakiejś nieznanej osobie20. (mr)