Lekarz radiolog, miłośnik sztuki, fotograf, autor jednego z najsłynniejszych zdjęć przedstawiających Brunona Schulza.
Jan Kochanowski urodził się w 1897 roku, a zmarł w 1970. Pochodził z Kordelówki na Ukrainie. W 1919 w Odessie rozpoczął studia medyczne. Po roku przeniósł się do Warszawy, gdzie kontynuował studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego. Dyplom lekarski uzyskał w 1924 roku. Po studiach podjął pracę jako lekarz radiolog w warszawskim Szpitalu Ujazdowskim. W 1936 roku został kierownikiem Zakładu Radiologii Szpitala Czerwonego Krzyża, a rok później – kierownikiem Zakładu Rentgenologicznego Wydziału Lekarskiego UW w Szpitalu św. Ducha. Aktywnie działał w warszawskim kole Polskiego Lekarskiego Towarzystwa Radiologicznego. Od 1930 pełnił też funkcję „administratora” w redakcji „Polskiego Przeglądu Radiologicznego”, a później znalazł się w komitecie redakcyjnym tego czasopisma1. W czasie II wojny światowej znalazł się w Wielkiej Brytanii, gdzie służył w Polskich Siłach Zbrojnych. Po wojnie osiadł w Anglii. Tam nadal pracował w zawodzie2, ale również rozwinął się jako malarz.
Kochanowski był ceniony nie tylko jako lekarz, lecz także znany ze swych zamiłowań i talentów artystycznych3, jak również ze zdolności do języków obcych i pasji bibliofilskiej. Przez lata interesował się przede wszystkim fotografią, był autorem wielu publikacji dotyczących tej dziedziny sztuki, a także wielu zdjęć przedstawiających między innymi Stanisława Ignacego Witkiewicza4. Pianista Roman Jasiński, który zapoznał Kochanowskiego z Witkacym, zapisał w swym pamiętniku następującą charakterystykę lekarza radiologa: „doktora medycyny, rentgenologa, obdarzonego niezwykłym zupełnie talentem rysowniczym. […] Był to człowiek o ogromnej skali zainteresowań i nieprawdopodobnym dynamizmie. Rzecz zdumiewająca, jak na wszystko miał czas. Zapracowany w szpitalu, czytał przecie bardzo wiele, lubił chodzić często do teatru, a zwłaszcza do kina, utrzymując przy tym rozległe stosunki”5.
Przez pewien czas Kochanowski przyjaźnił się ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem (do zerwania relacji przez tego drugiego w 1937 roku). Za sprawą Witkacego Kochanowski poznał Brunona Schulza, którego Witkacy przyprowadził do mieszkania lekarza któregoś dnia na przełomie roku 1934 i 1935*. Podczas tego spotkania, w którym uczestniczył także pianista Roman Jasiński, Kochanowski zrobił słynne zdjęcie przedstawiające wygłupy wszystkich czterech uczestników spotkania. (mr)