21 maja 1930, środa

(A) Lwów. W „Gazecie Porannej” ukazuje się recenzja Janiny Kilian-Stanisławskiej zatytułowana Salon Wiosenny 1930, w której pojawia się omówienie twórczości plastycznej Brunona Schulza.

(B) Lwów. W dzienniku „Chwila” ukazuje się recenzja wystawy zatytułowana Salon Wiosenny. 1, autorstwa Artura Lauterbacha, w której pojawia się omówienie twórczości plastycznej Brunona Schulza.

(C) Lwów. W dzienniku „Wiek Nowy” ukazuje się recenzja zatytułowana Ze sztuki. Salon Wiosenny. Maj 1930. Wystawa ogólna, sygnowana inicjałami M.K., w której pojawia się wzmianka na temat twórczości plastycznej Brunona Schulza.

(D) Drohobycz. Po czwartej lekcji uczniowie Państwowego Gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły udają się do sali Sokoła na „poranek wokalno-deklamatorsko-humorystyczny”. Być może towarzyszy im Bruno Schulz, a nawet jeśli mają innych opiekunów – nie prowadzi regularnych zajęć.

(A) Zdaniem recenzentki Schulz jest „zjawiskiem niewspółczesnym w formie”, a w jego „sztychach” można się dopatrzyć reminiscencji dzieł takich twórców jak Félicien Rops* i Honoré Daumier („a może podobieństwo przypadkowe?”). Za pomocą swej miękkiej, zagmatwanej, swobodnej, posłusznej kreski tworzy pełne wyrazu akty kobiece i „cierpiące maski torturowanego mężczyzny”1. Z kolei w jego nowoczesnym szkicu Fantasmagoria Kilian-Stanisławska dostrzega zapowiedź nowej formy. (pls)

(B) Recenzja Lauterbacha poświęcona jest Salonowi Wiosennemu – „głównej dorocznej imprezie w dziale sztuk klasycznych” we Lwowie. Spośród dziesiątków artystów i ponad tysiąca eksponatów wystawionych w Pałacu Sztuki publicysta „Chwili” wyróżnił grafiki i malarstwo Schulza, nazywając je „najciekawszymi” i „artystycznie najdonioślejszymi”, a ich twórcę „doskonałym rysownikiem i jednym z najlepszych grafików Polski”. Wartość sztuki Schulza wynika jego zdaniem nie z nowatorstwa technicznego, nie z ekstrawagancji form, ale z tego, że w prostych i bezpretensjonalnych środkach umie on „wyczarować magiczny nastrój wizji”, „przykuć i oczarować głębią myśli i potęgą uczucia”, stworzyć „prace o ogromnym dramatycznym napięciu, pełne życia i człowieczeństwa”2. Do jego największych walorów Lauterbach zalicza także doskonałą kompozycję oraz zdolność łączenia elementów fantastycznych z realnymi kształtami i formami, zaprzeczając przy tym, jakoby Schulz stosował w swojej sztuce groteskę i stylizację.

Lauterbach wymienia z tytułu takie dzieła Schulza jak: Chora rodzina, Miasteczko, Wysprzedaż mężczyzn, Autoportret, Wspomnienie, Spotkanie oraz Xięga bałwochwalcza. (pls)

(C) Recenzując wystawę Salonu Wiosennego we Lwowie, publicysta „Wieku Nowego” stwierdza, że spośród licznych prac zaprezentowanych na wystawie ogólnej wyróżnia się między innymi twórczość Schulza, „po raz pierwszy występującego na forum publicznym”. Schulz podąża ścieżką dwóch wybitnych przedstawicieli sztuki erotycznej – Féliciena Ropsa* i Aubreya Beardsleya. Podobnie jak ten drugi, przedstawia korowody zwyrodniałych mężczyzn, „pełzających powolnie przed swą władczynią – kobietą”, która jednak – inaczej niż u Beardsleya, kreującego postać kobiety demonicznej – jest jak bezmyślna, zawsze jednakowo uśmiechnięta lalka1. Zdaniem autora recenzji na pochwałę zasługują świetne karykatury postaci męskich oraz doskonały rysunek, któremu nie dorównują barwne akwarele Schulza. (pls)

Zobacz też: 4 maja 1930, 22 maja 1930, 25 maja 1930, 26 maja 1930, maj 1930, 4 czerwca 1930

(D) (kw)

  • 1
    Janina Kilian-Stanisławska, Salon Wiosenny 1930, „Gazeta Poranna” 1930, nr 9223, s. 10–12.
  • 2
    Artur Lauterbach, Salon Wiosenny. 1, „Chwila” 1930, nr 4005, s. 7.
  • 3
    M.K., Ze sztuki. Salon Wiosenny. Maj 1930. Wystawa ogólna, „Wiek Nowy” 1930, nr 8675, s. 4.
Artur Lauterbach, <i>Salon wiosenny. 1</i>, „Chwila” 1930, nr 4005, s. 7–8.
Artur Lauterbach, Salon wiosenny. 1, „Chwila” 1930, nr 4005, s. 7–8.