31 lipca 1938, niedziela

(A) Zbąszyń, godzina 4.25/4.34. Bruno Schulz przekracza granicę Rzeczpospolitej Polskiej i Trzeciej Rzeszy.

(B) Aachen (Akwizgran), godzina 15.50. Bruno Schulz przekracza granicę Francji.

(C) Paryż, Gare du Nord, godzina 21.36. Bruno Schulz przybywa do Paryża i zatrzymuje się w L’Hôtel d’Orient  przy rue l’Abbé Gregoire 43.

(A) Według rozkładu jazdy odprawa pociągu w Zbąszyniu zajmowała 45 minut, po stronie niemieckiej w Neu  Bentschen pociąg stał zwykle 34 minuty, które poświęcano na kontrolę celną i paszportową.

(B) Trasa pociągu przebiegała przez stolicę Trzeciej Rzeszy (Berlin Schlesischer Bahnhof – 7.43, Bahnhof Berlin Friedrichstrasse – 8.00). Tranzyt Schulza przez nazistowskie Niemcy trwał około 11 godzin.

(C) Na Gare du Nord przyjeżdżały pociągi z kierunków północno-wschodnich. Nie wiadomo, czy ktoś oczekiwał Schulza na peronie. Wiesław Budzyński przypuszcza, że mógł to być Georges Rosenberg* albo Ludwik Lille*1. Nie jest to pewne. Paryskie spotkania z nimi znajdują potwierdzenie w wielu dokumentach, ale są to spotkania późniejsze2. Niewykluczone zatem, że pierwszym przewodnikiem Schulza po Paryżu był ktoś trzeci. Wydaje się, że przybysz z Drohobycza – choć nieźle oswojony z Wiedniem i trochę też z Berlinem – nie znając dobrze języka, bez pomocy osoby znającej warunki miejscowe nie dałby sobie rady w mieście, do którego przyjechał pierwszy raz. Ten ktoś musiał też pomóc Schulzowi w dotarciu do hotelu znajdującego się po drugiej stronie Sekwany w odległości około pięciu kilometrów od dworca. Kto wie, czy to właśnie on, ów nieznany z nazwiska pomocnik, nie zarezerwował wcześniej pokoju. Schulz, zatrzymując się w L’Hôtel d’Orient, nie skorzystał bowiem z porad, które przekazała mu w liście z czerwca Kazimiera Rychterówna*, by zamieszkał w hotelu Liberia lub Pasteur3, i trudno utrzymywać, że późnym wieczorem przypadkiem trafił do hotelu tak bardzo oddalonego od dworca. Wybór miejsca zamieszkania nie był przypadkowy. L’Hôtel d’Orient znajdował się w dzielnicy Montparnasse, w której mieszkało lub pracowało wiele osób, z którymi Schulz zamierzał się spotkać. Z zachowanego rachunku hotelowego wynika, że pierwszą noc w Paryżu spędził w pokoju numer 3.  (sr)

  • 1
    Wiesław Budzyński pisał: „Samotnie na pewno nie opuszczał dworca, musiał ktoś po niego wyjść – Rosenberg albo Lille. Mało prawdopodobne, aby był ktoś trzeci. U Lillego przy Bd. St. Jacques 51 miał zamieszkać, więc pewnie Lille […] był tym, który pierwszy witał Brunona na dworcu w Paryżu” (Schulz pod kluczem, Warszawa 2013, s. 188).
  • 2
    Maria Chasin, siostra Rosenberga, odpowiadając 18 sierpnia na list Schulza z Paryża, dopytuje, czy widział się z jej bratem, o czym by jej z całą pewnością doniósł, gdyby tak się stało. Z kolei Lille w literackiej opowieści o paryskim spotkaniu z Schulzem pisze, że nagle stanął w drzwiach jego pracowni.
  • 3
    „A teraz sprawy Paryża: bratanica moja [Antonina Rychterówna] doradza Panu zamówić pokój albo w hotelu 1) Liberia – rue Grande Chaumière, albo 2) Grand «Hotel Pasteure» [sic!], Avenue du Maine (w tym ostatnim sama mieszkała). Najlepiej wynająć na miesiąc, to znacznie taniej, ok. 180–200 franków (30–40 zł)” (List Kazimiery Rychterówny do Brunona Schulza z 18 czerwca 1938, [w:] Bruno Schulz, Dzieła zebrane, tom 5: Księga listów, zebrał i przygotował do druku Jerzy Ficowski, uzupełnił Stanisław Danecki, Gdańsk 2016, s. 304).