Warszawa. W 15 numerze „Tygodnika Artystów” ukazuje się artykuł Ignacego Fika Literatura choromaniaków, poświęcony między innymi twórczości Brunona Schulza.
Terminem „choromaniacy”, utworzonym od nazwiska Michała Choromańskiego, Fik* określił wszystkich współczesnych polskich pisarzy, którzy w swej twórczości wykorzystują elementy fantastyki. Do grupy tej zaliczył Stanisława Ignacego Witkiewicza*, Juliusza Kadena-Bandrowskiego, Michała Choromańskiego, Irenę Krzywicką, Adolfa Rudnickiego, Adama Ważyka, Zbigniewa Uniłowskiego, Witolda Gombrowicza* oraz Brunona Schulza – a więc przedstawicieli różnych pisarskich generacji.
Główną wartością tej „skrzywionej i chorej” literatury jest psychoanaliza, lansowana jako metoda i wartość artystyczna. Dla powieściopisarzy owładniętych tą ideą w centrum zainteresowania znajduje się „człowiek nienormalny”, a także wszelkie ślady „świństwa i zaniedbania w naturze ludzkiej”. Człowiek jawi się im wyłącznie jako twór fizjologiczno-metafizyczny, pozbawiony światopoglądu, zdolności celowego działania i logicznego myślenia, będący igraszką „ślepych sił”, tkwiących w podświadomości lub w metafizyce, które zwalniają go z odpowiedzialności za swe czyny. W fizjologicznej stronie tego człowieka na pierwszy plan wychodzi zaś jego seksualizm.
Brakuje w literaturze choromaniaków „typów i indywidualności ludzkich”, w ich miejsce pojawiają się schulzowskie twory „fragmentaryczne, na jeden raz robione, dla jednego gestu”. Pierwszorzędną rolę odgrywa w niej również sen, ogarniający takie jej aspekty, jak czas, przestrzeń i przyczynowość. Pełnego portretu tej literatury, „najfałszywiej w świecie nazywanej awangardową”, dopełniają „hymny na cześć nonsensu i paradoksu”, „paseistyczny ekshibicjonizm”, „chorobliwe szukanie egzotyzmu i niesamowitości” oraz „mdły estetyzm”. A przecież rozum wyrabia się jedynie „w styczności ze światem zewnętrznym, w walce z nim i w walce o niego”.
W puencie tego artykułu pobrzmiewa daleko idący pesymizm: „Żądać idei, tendencji, charakteru, sensu społecznego, odpowiedzialności społecznej od utworów tych ludzi zajętych wyłącznie swoją chorobą i swoim skrzywieniem – byłoby naiwnością”1.
W odpowiedzi na tekst Fika Witold Gombrowicz opublikował w „Kurierze Porannym” z 5 listopada 1935* ripostę pod tytułem O myślach chudych. Trudna literatura i pro domo mea.
Tezy zawarte w Literaturze choromaniaków w roku 1939* Fik włączył do rozdziału poświęconego prozie psychologicznej w książce 20 lat literatury polskiej. (pls)