Warszawa. W dzienniku „Gazeta Polska” ukazuje się recenzja Sklepów cynamonowych Brunona Schulza, zatytułowana Publicystyka literacka, autorstwa Jana Emila Skiwskiego.
Skiwski traktuje swą recenzję Sklepów cynamonowych Schulza jako ilustrację tezy, że na polskim gruncie pozycja „publicysty literackiego”, zazwyczaj traktowana pogardliwie i przeciwstawiana pozycji „krytyka”, jest w istocie niezbędna. „Powieść” tego utalentowanego debiutanta recenzent „Gazety Polskiej” przeczytał z zainteresowaniem i satysfakcją ze względu na jej pomysłowość, fakturę i oryginalność. Przeczytał też recenzje, spośród których zwraca uwagę na teksty Leona Piwińskiego i Zofii Nałkowskiej*1, a także rozmawiał na temat tej książki z „luminarzem naszej krytyki, tej najbardziej fachowej, najfilozoficzniejszej”, który również dzieło Schulza chwalił.
Skiwski zwraca uwagę na niepokojącą atmosferę opowiadań „skąpanych w jakiejś mistyce strychu i starych sprzętów”, „tonących w tajemniczym liryzmie rzeczy zapomnianych”, ich tajemniczość, „uczuciowy timbre”, zmysł obserwacji, kolorystykę obrazowania, fantastykę zaspokajającą „potrzebę wiary w świat innego wymiaru”. Wszystko to powoduje, że prozę Schulza czyta się z zapałem, a on sam zasługuje na miano prawdziwego artysty. Niemniej przy końcu książki czytelnika zaczyna ogarniać znużenie – dosyć tych „filozofujących mebli, flirtujących manekinów, obłąkanych ojców i wujów!”. Mistyka Schulza okazuje się mistyką pośledniego gatunku, pozbawioną perspektyw, zagrzebaną w „magii sprzętów, strychów, spiżarnianych obłędów”. Sklepy cynamonowe ukazują świat bierny, sprzed dnia stworzenia, przechodzą od kosmosu z powrotem do chaosu. Takiej wizji świata, mimo kunsztu artystycznego książki, Jan Emil Skiwski nie akceptuje, dlatego ostatecznie – rzuca czarną gałkę2. (pls)