Drohobycz. Komisariat informuje starostwo, że Bruno Schulz zarówno pod względem moralnym, jak i politycznym „zachowuje się bez zarzutów” i cieszy się dobrą opinią wśród nauczycieli Państwowego Gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły.
Przodownik Jan Siara miał najwyżej pięć dni na to, by zbadać sprawę Schulza. Na pewno odwiedził gimnazjum Jagiełły. Schulz pracuje tam dwa i pół miesiąca, w tym czasie zdążyli go wstępnie poznać inni nauczyciele. Najwidoczniej w otoczeniu Schulza nie wywołują najmniejszych zastrzeżeń działania na polu artystycznym, w tym wystawa Xięgi bałwochwalczej1. Jego życie erotyczne, którego kulisy według Andrzeja Chciuka będą później powszechnie znane, nie budzi teraz niczyjej ciekawości – wszak Schulz niedawno został tak zwanym profesorem gimnazjalnym2. A może drohobyckie mieszczaństwo nie jest wcale skłonne do denuncjowania przed władzami nikomu nieszkodzącego artysty.
Pod notatką podpisuje się kierownik komisariatu (podpis nieczytelny), dołączany jest do niej załącznik (nieznany).
Zobacz też: 9 sierpnia 1924*, 21 sierpnia 1924*, 10 listopada 1924*, 21 listopada 1924*. (kw)