Poznań. W „Dzienniku Poznańskim” ukazuje się recenzja Sanatorium pod Klepsydrą Brunona Schulza, zatytułowana Katastrofa na drugim torze, autorstwa Konstantego Troczyńskiego.
Troczyński na wstępie przypomina, jaką niespodzianką była debiutancka książka Brunona Schulza. Sklepy cynamonowe zostały przyjęte entuzjastycznie ze względu na swą oryginalność, nowatorstwo, dojrzałość artystyczną i „fantastykę wyobraźni”. Zdaniem recenzenta „Dziennika Poznańskiego” Sanatorium pod Klepsydrą jest kontynuacją tej książki. Niestety, tym razem na drugim torze zjawisk ujętym w rzeczywistości artystycznej Schulza wydarzyła się katastrofa. Książce tej brakuje magii „rojeń fantastycznych” i uroku „ślepych uliczek”, po których czytelnik podążał w Sklepach cynamonowych. Fantastyka, która w małej dawce niegdyś działała orzeźwiająco, w dawce większej stała się śmiertelną trucizną. Ponadto „powieść” Schulza, będąca „monografią rojeń i marzeń dziecka, mających zaczepienie w faktach rzeczywistości”, poprzez opis rzeczywistego świata traci smak gatunku, który ma reprezentować. Przez to wszystko nie tylko rzeczywistość artystyczna, ale i twórczość Schulza znalazły się na ślepym torze1.
Zobacz też: 3 maja 1934. (pls)