1 sierpnia 1938, poniedziałek

Paryż. Bruno Schulz nawiązuje pierwsze kontakty.

Przed wyjazdem do Paryża Schulz zgromadził sporą listę adresów i zdobył rekomendacje do osób, które miały mu na miejscu pomóc w różnych sprawach. Lista ta musiała uwzględniać jego słabą znajomość języka francuskiego, co ograniczało kontakty głównie do środowiska polskich artystów działających w Paryżu. Drugi krąg adresów stanowiły osoby niemieckojęzyczne. Innym problemem była nieśmiałość i niewielka ekspansywność Schulza w społecznych relacjach. Maria Chasin*, która w świetle zachowanych dokumentów wydaje się najważniejszą przewodniczką Schulza po Paryżu, daje mu podstawową radę: „niech się Pan pozbędzie tremy i niech Pan przystroi się na Paryż na «bardzo selbstbewusst». Nie wolno tam być zbyt skromnym i niepewnym siebie – trzeba poniekąd wymagać od ludzi zainteresowania się sobą (trzeba też «umieć» ich sobą zainteresować)”1. W podobnym duchu przemawiała Kazimiera Rychterówna*, zauważając, że w realizacji paryskich projektów Schulza „największą przeszkodą jest brak tupetu – przedsiębiorczości i agresywności, a potrzeba bardzo tego typu uzdolnień dla realnych osiągnięć”2.
Chasin, mająca rozległe znajomości w wielonarodowym środowisku artystyczno-literackim Paryża, radzi Schulzowi, by zaraz po przybyciu zadzwonił (po niemiecku) do Aleksandry Pregel, do pisarza Siegfrieda Kracauera, zaprzyjaźnionego z Walterem Benjaminem i Bertoltem Brechtem, do rzeźbiarza Nauma Aronsona, do Racheli Szalit i do Grégoire’a Rosenberga (a poprzez niego do Alfreda Bzowieckiego)3. Lista rekomendacji przekazanych przez Rychterównę jest krótsza i ogranicza się do polskich artystów podpowiedzianych jej przez „Leśmianową” (czyli przez malarkę Zofię Chylińską, wdowę po poecie). Na tej liście znalazła się Jadwiga Żakowa (żona nieżyjącego już wówczas malarza Eugeniusza Żaka), Moïse Kisling, Olga Boznańska („bo u niej zbiera się dużo artystów”4). Rychterówna doradza Schulzowi bezpośrednią formę kontaktu. „Po przyjeździe (ewent. po południu) – pisze w liście – pójść do kawiarni: Café du Dôme, Boulevard Montparnasse i zapytać o stolik polskiego towarzystwa. Bez ceremonii dojść, przedstawić się obecnym (przeważnie artyści, malarze) – i dopytać się wszystkiego”5.
Obok tego rodzaju bezspornych rekomendacji w zachowanej korespondencji znajdują się paryskie tropy, którymi Schulz być może poszedł. Rachela Auerbach* informuje go w liście z 25 lipca, że w Paryżu „od 3 miesięcy” przebywa jej narzeczony, poeta jidysz Icyk Manger6. Schulz wie ponadto, że w tym czasie są w Paryżu Roman Kramsztyk7 i Marian Hemar8, ma też zrealizować prośbę drohobyckiego doktora Srula Schmera (internisty) i jego żony Dziuni, która była uczennicą Schulza w gimnazjum Blatta*, i dostarczyć Elio Ganzerlowi* przesyłkę od nich.
Trudno rozstrzygnąć, w jakim stopniu Schulzowi udało się zrealizować naszkicowane przed wyjazdem scenariusze paryskich spotkań. Jeszcze trudniej określić ich dalsze konsekwencje, które wynikały z bezpośrednich kontaktów zawiązanych przez pisarza już na miejscu – w Café du Dôme czy w salonie Boznańskiej (o ile w ogóle tam trafił). Wiadomo, że Schulz spotkał się w Paryżu z Janem Brzękowskim, Louisem Marcoussisem i Adolfem Baslerem, ale jaką drogą do nich dotarł – nie sposób dzisiaj ustalić.
Rachunek wystawiony przez L’Hôtel d’Orient zawiera pozycję „4 telephone 1f 25 – 5”, co oznacza, że między 1 a 7 lipca Schulz skorzystał z hotelowego telefonu czterokrotnie. Do kogo telefonował? Najbardziej prawdopodobną listę adresatów otwiera nieznana z nazwiska osoba, która skontaktowała Schulza z właścicielem Galerie Andrém J. Rotgé. Schulz spotka się z nim nazajutrz (lub wkrótce potem). Tym tajemniczym pośrednikiem mógł być Joachim Weingarten. Niewykluczone, że zgodnie z zaleceniem Chasin Schulz „zaraz po przejeździe” zatelefonował do Aleksandry Pregel (lub Racheli Szalit) – skoro w zaginionym liście do swojej przewodniczki (napisanym miedzy 5 a 12 sierpnia) zdawał relację z efektu podjętych prób kontaktu. Być może w pierwszych dniach pobytu w Paryżu skorzystał z książki telefonicznej i zadzwonił do Nauma Aronsona, który znał jego kilka grafik i którego o przyjeździe Schulza poinformowała Chasin. Z całą pewnością już pierwszego dnia próbował nawiązać kontakt – początkowo bezskuteczny – z Georges’em Rosenbergiem, bo to on miał w zastępstwie siostry być jego przewodnikiem po Paryżu. (sr)

  • 1
    List Marii Chazen do Brunona Schulza z 26 lipca 1938, [w:] Bruno Schulz, Dzieła zebrane, tom 5: Księga listów, zebrał i przygotował do druku Jerzy Ficowski, uzupełnił Stanisław Danecki, Gdańsk 2016, s. 298–299.
  • 2
    List Kazimiery Rychterówny do Brunona Schulza z 20 lipca 1938, [w:] ibidem, s. 305.
  • 3
    List Marii Chazen do Brunona Schulza z 26 lipca 1938, s. 299–300.
  • 4
    List Kazimiery Rychterówny do Brunona Schulza z 20 lipca 1938, s. 305.
  • 5
    Ibidem, s. 304.
  • 6
    List Racheli Auerbach do Brunona Schulza z 25 lipca 1938, [w:] ibidem, s. 294.
  • 7
    List Kazimiery Rychterówny do Brunona Schulza z 23 lipca 1938, [w:] ibidem, s. 306.
  • 8
    Ibidem.