Długoletni przyjaciel Schulza, drohobycki inteligent i znawca sztuki.
Urodził się około 1893 roku w Drohobyczu, zmarł w 1936 roku tamże. Inteligent i erudyta, miłośnik i znawca sztuki, a także bibliofil. Przez wiele lat studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, kierunku tego jednak nigdy formalnie nie ukończył. Schulza łączyła z nim długoletnia przyjaźń sięgająca jeszcze czasów szkolnych i utrzymująca się niezmiennie aż do śmierci Emanuela. Regina Silberner, uczennica Schulza, która przed wojną mieszkała obok Pilplów, zapamiętała, że w latach dwudziestych i trzydziestych Schulz niemal codziennie odwiedzał przyjaciela w jego domu przy ulicy Szewczenki 81. Zresztą, oprócz stosunków koleżeńskich, obu mężczyzn zbliżały szerokie zainteresowania intelektualne i artystyczne. Co najmniej tyle samo czasu, ile na rozmowach z Mundkiem – jak nazywali go bliscy (wymiennie używano też imienia Edmund) – spędzał Schulz w księgarni ojca Pilpla na rogu drohobyckiego rynku, gdzie mógł bez opłaty czytać lub wypożyczać zajmujące go, zarówno polsko-, jak i niemieckojęzyczne lektury. Zdaniem Jerzego Ficowskiego wolny dostęp do księgozbioru Pilplów stanowił wręcz jeden z fundamentów literackiej edukacji Schulza2.
Od 1918 roku Emanuel Pilpel – między innymi wraz ze Stanisławem Weingartenem, Michałem Chajesem, Marią Budracką i Brunonem Schulzem – współtworzył w Drohobyczu nieoficjalną grupę inteligentów i artystów żydowskich „Kalleia”. Jerzy Ficowski podaje, że w 1925 roku właśnie w domu Edmunda doszło do pierwszego spotkania Schulza ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem, podczas którego Witkacy wykonał (zaginiony) „portret Schulza pastelami – fantastyczną kompozycję głowy osadzonej na rybim ogonie”3.
Nie zachowała się żadna fotografia Pilpla. O tym, jak faktycznie wyglądał, dowiadujemy się jednak z kilku rysunkowych portretów, na których Schulz realistycznie przedstawił jego fizjonomię. Ponadto twarz Emanuela – obok twarzy Weingartena, samego autora i innych drohobyczan – pojawia się często w grafikach z Xięgi bałwochwalczej.
Do tej pory nie odnalazła się również wieloletnia korespondencja Schulza z Pilplem, choć – jeśli zawierzyć wspomnieniu Silberner – była wspaniała literacko i na długo przed debiutem Schulza zapowiadała już niezwykły rozwój jego talentu: „Mundek zachwycony czytał mi te listy i wznosząc potężny palec wskazujący, mówił: «zapamiętaj sobie, co ci teraz powiem, Bruno będzie jeszcze sławnym pisarzem»”4.
Od około 1934 roku Emanuel Pilpel chorował na raka płuc. W ostatnim stadium nowotworu Schulz opiekował się umierającym przyjacielem. (jo)
Zobacz też: 1918 rok, 1925 rok, 1936 rok.