Drohobycz. Bruno Schulz rozpoczyna naukę w drohobyckim gimnazjum męskim.
Rankiem 3 września następuje uroczysta inauguracja roku szkolnego 1902/1903. Wtedy to dziesięcioletni Schulz idzie w ślady starszego brata Izydora* i po pomyślnie zdanych egzaminach przystępuje do pierwszej klasy Cesarsko-Królewskiego Gimnazjum w Drohobyczu*.
Trafia do oddziału „b” – wraz ze Stanisławem Maczkiem, późniejszym generałem Wojska Polskiego1. Klasą opiekuje się Adam Górski – nauczyciel języka polskiego, niemieckiego, geografii, ale w tej grupie, zdaje się, tylko gimnastyki, która jest szkolną zmorą niepokaźnego fizycznie Schulza2. Języka polskiego i geografii w Ib uczy Franciszek Pytel, matematyki – Antoni Ogniewski, łaciny – Tomasz Kostuch, historii naturalnej – Walery Siczyński, kaligrafii – Antoni Zubczewski, religii mojżeszowej zaś – Baruch Margulies3.
Wyniki w nauce Schulza, zawsze bardzo dobre, zaczną się formalnie wyróżniać na tle rówieśników zwłaszcza od klasy piątej, kiedy to po raz pierwszy ukończy on rok ze stopniem celującym4, by jako abiturient znaleźć się w gronie „chlubnie uzdolnionych”5. Ogromną wiedzę, a przede wszystkim błyskotliwość i przenikliwość młodego Schulza podkreśla także po latach Michał Chajes*, jego szkolny kolega i późniejszy przyjaciel. Ze wspomnień przekazanych listownie Jerzemu Ficowskiemu* wyłania się wrażliwy uczeń o szerokich horyzontach i nieprzeciętnych zdolnościach6.
Do legendy przeszło szkolne wypracowanie Schulza, które pisze on w drugiej lub trzeciej klasie. Według Jerzego Ficowskiego jest to baśniowa historia o koniu, wcześnie zdradzająca talent przyszłego pisarza. Polonista, wtedy zapewne Antoni Ogniewski, ma zachwycić się pracą i oddać dyrektorowi Józefowi Staromiejskiemu, który ponoć z entuzjazmem pokazuje ją innym kolegom7.
Od pierwszej klasy Schulz obowiązkowo uczy się również rysunków pod okiem Franciszka Chrząstowskiego8. Jest w tym przedmiocie niedoścignionym wzorem dla rówieśników, „o ile idzie o siłę wyrazu artystycznego i śmiałość pociągnięć”9. Jego szkolne prace plastyczne, podobnie jak wspomniane uprzednio opowiadanie, wcześnie wskazują na zmysł artystyczny i wyjątkowe umiejętności plastyczne. Pojawiają się w nich oraz w rysunkach wykonywanych na własny użytek motywy znane z późniejszej twórczości10.
Nauczyciele doceniają wiedzę, inteligencję i pilność Schulza, nie mają też zastrzeżeń do jego manier, gdyż na wszystkich świadectwach jego zachowanie oceniają jako chwalebne. W kontaktach z rówieśnikami zaś na pierwszy plan wysuwa się chorobliwa nieśmiałość towarzysząca mu również w późniejszym życiu. Schulz trzyma się z boku, stawia raczej w roli obserwatora niż uczestnika szkolnych wydarzeń. O ile więc intelekt i utalentowanie, przekładające się na wyniki w nauce, pozwalają mu brać górę nad rówieśnikami, o tyle cechy fizyczne i dotkliwe częste choroby wpływają na wycofanie względem kolegów11. Zapewne już wtedy jednak Schulz zawiera bliższą znajomość z Chajesem, a także z wieloletnim przyjacielem Emanuelem Pilplem.
Zobacz też: 14–15 lipca lub 1–2 września 1902, 15 lipca 1903*, 6 lipca 1907. (kw)