(A) Drohobycz. Rankiem Bruno Schulz po raz pierwszy przychodzi do swojego dawnego gimnazjum – aktualnie Państwowego Gimnazjum im. Króla Władysława Jagiełły – w charakterze nauczyciela.
(B) Drohobycz. Jednocześnie rozpoczyna pracę w I Prywatnym Gimnazjum Żeńskim.
(A) Zapewne rok szkolny rozpoczyna się uroczystym nabożeństwem w kościele parafialnym1.
W roku szkolnym 1924/1925 Schulz uczy rysunków w klasach I–VII (Ia, Ib, IIa, IIb, IIIa, IIIb, IVa, IVb, IVc, Va, Vb, VIa, VIb, VIIa, VIIb). Jednym z uczniów Ia jest Teodor Langermann2, który według Andrzeja Chciuka miał potem współorganizować spotkanie Schulza z Massimem Bontempellim3. W klasie Ib uczy się najstarszy z rodzeństwa Chciuków – Antoni4, którego – jak wspominał Andrzej Chciuk – Schulz miał uderzyć modelem gipsowym5. Do klasy IIb chodzi prawdopodobnie Izaak Feuerberg, o którego Schulz będzie się martwił w 1937 roku[[6]].
Do klasy IIIa – jak można przypuszczać – uczęszczają Marian Knopf i Edmund Löwenthal Lewandowski, do IIIb – Tadeusz Wojtowicz. W klasach czwartych Schulz prawdopodobnie uczy: utalentowanego Stanisława Wildera, Edwarda Silbernera (późniejszego męża Reginy Silberner), Bolesława Baranowskiego, Tadeusza Tarnawskiego (znanego z listu Leona i Niny Horoszowskich do Edmunda Löwenthala Lewandowskiego), swojego siostrzeńca Zygmunta Hoffmana (który zdaniem Aleksego Kuszczaka był dobrym uczniem), a także jego przyjaciół: Marka Spaeta7, Leona Horoszowskiego8 i Erwina Lissa (którego Schulz – jak wspominał inny uczeń klasy IVb Mieczysław Łobodycz (Wachtel) – miał kiedyś niesłusznie ukarać)9. Rok starszy jest Józef Mieczysław Misiołek. Do klasy maturalnej chodzi zaś Stanisław Giza, późniejszy autor książki Na ekranie życia.
Ze wspomnień Edwarda Alojzego Lewickiego wynikałoby, że on także należał do pierwszych uczniów Schulza. Lewicki opowiadał, jak wyglądały wtedy lekcje z Schulzem: „Stąd czekało się na rysunki. Program ówczesny nakazywał rysunek z modelu, były więc w modzie głowy i popiersia gipsowe, odlewy klasycznych dzieł. Były Hery i Diany, była Niobe, a widzę pełno fragmentów kapiteli z różnostylowych kolumn. Były na pewno bryły geometryczne, a wszystko to – przez otwarte drzwi do bramy sąsiedniej – robiło wrażenie nieuporządkowanych. Pachniał swoiście gips, przez irradiację uczuć Profesora na gips – pachniał on też mile”10.
(B) Datę rozpoczęcia pracy Schulza w drugiej placówce udało się ustalić Łesi Chomycz, która określa tę szkołę już jako Prywatne Gimnazjum Koedukacyjne im. Leona Sternbacha11. Dzięki temu wiadomo, że od początku swojej kariery nauczycielskiej Schulz pracował więcej niż w wymiarze pensum.
Zobacz też: 1 września 1924*, 4 września 1924*. (kw)