25 grudnia 1937, sobota

Warszawa. Maria Dąbrowska czyta Sanatorium pod Klepsydrą.

Wśród nowości wydawniczych otrzymanych przez Marię Dąbrowską od Towarzystwa Wydawniczego Rój znajdują się: Sanatorium pod Klepsydrą oraz monografia Jeremiego Wasiutyńskiego Kopernik. Twórca nowego nieba. Dąbrowska w Dzienniku notuje wrażenia z lektury obu książek, więcej uwagi poświęcając książce Schulza. 25 grudnia pisze krótko: „Ciekawy eksperyment realizmu fantasmagorji[!]; mimo swej chorobliwej dziwności, nie pozbawiony poezji – deformacja życia jak we śnie i artystycznie uzasadniona”1. Dłuższy komentarz umieszczający opowiadania Schulza w kontekście twórczości Bolesława Leśmiana i Janusza Korczaka Dąbrowska zapisuje 28 grudnia: „Szulca Sanatorjum pod Klepsydrą – powieść niewątpliwie zestawiona ze snów i to takich jakie się miewa, kiedy się śpi z pełnym żołądkiem, uciskającym na serce – interesująca i nie pozbawiona poezji. Swojem pomięszaniem ludzkiego z nieludzkiem w jakąś makabrycznie zdeformowaną metafizykę materji, przypomina nieco Leśmiana, a swemi nastrojami starczo-infantylnemi – Korczaka. Ponieważ dowiedziałam się, że Szulc jest Żydem, więc jednak istnieją widać jakieś specyficzne cechy twórczości żydowskiej – owszem ciekawe i sięgające głęboko w irracjonalne złoża psychiki i dobrze pochwytujące tożsamość różnych antynomij”2. (mr)

  • 1
    Maria Dąbrowska, Dzienniki 1914–1965, pierwsze pełne wydanie w 13 tomach (bez opracowania edytorskiego) pod kierunkiem prof. dr. hab. Tadeusza Drewnowskiego, tom IV: 1937–1941, Warszawa 2009, s. 56.
  • 2
    Ibidem, s. 57.