Zakopane. Przyjaciel Brunona Schulza, Władysław Riff, umiera na gruźlicę.
W Zakopanem w wieku dwudziestu sześciu lat umiera na gruźlicę przyjaciel Schulza, poeta i prozaik Władysław Riff. Schulz prowadził z nim korespondencję od początku lat dwudziestych1. Wszystkie materiały pozostawione przez Riffa – wśród nich zarówno rękopisy jego prac literackich, jak i listy od Schulza – zostały spalone podczas dezynfekcji przeprowadzonej ze względów sanitarno-epidemiologicznych, rutynowego postępowania w wypadku osób zmarłych na gruźlicę. Dla dezynfektorów, pracujących pod nieobecność bliskich Riffa, w czasie jego pogrzebu2, papiery te nie przedstawiały żadnej wartości, stanowiły jedynie źródło zagrożenia epidemiologicznego.
Zdaniem Jerzego Ficowskiego* w „listach Schulz i Riff niewiele miejsca poświęcali powszednim sprawom. Była to długa, rozłożona na raty dyskusja na temat sztuki, a zawarte w niej gdzieniegdzie odniesienia do potocznej rzeczywistości były już transpozycjami artystycznymi, nosiły znamiona literackiej obróbki”3. Ficowski przypuszcza, że „kontakt z Riffem miał na Schulza istotny wpływ, przyśpieszył być może dojrzewanie jego «prywatnej mitologii», mającej się stać osnową i treścią całej jego twórczości”4. We wprowadzeniu do Księgi listów Ficowski przywołuje opowieść przyjaciółki Riffa, wybitnej aktorki Haliny Drohockiej, która w liście do Ficowskiego wspominała, że gdy po kilku latach od śmierci Riffa zapytała o niego Schulza, ten zareagował wielkim poruszeniem i odmówił rozmowy na ten temat5.
Zobacz też: lipiec–sierpień 1927. (mr)