17 czerwca 1915, czwartek

Wiedeń. Bruno Schulz odbiera zasiłek w kasie Centralnej Agencji Pomocy dla Uchodźców Wojennych z Galicji i Bukowiny przy Zirkussgasse 5.

Zapomoga jest dużo wyższa niż do tej pory. Z adnotacji urzędnika wynika, że w tym dniu otrzymuje 47 koron i 40 halerzy plus dodatkowo 9 koron i 60 halerzy, a więc łącznie 57 koron. Od 1 czerwca 1915 roku przysługuje mu wprawdzie urzędowa podwyżka – 90 halerzy dziennie na osobę1, czyli 37 koron i 80 halerzy co dwa tygodnie, ale kwota, którą pobiera, jest i tak wyższa o 19 koron i 20 halerzy. Najwidoczniej jest to jakiś dodatek do przysługującej mu zapomogi. Oczywiście Schulz otrzymuje zasiłek dla siebie oraz swojej siostry i siostrzeńca. (js)

  • 1
    Zgodnie z rozporządzeniem c.k. Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uchodźcy wojenni z Galicji i Bukowiny otrzymują od 1 czerwca 1915 roku – z powodu rosnącej inflacji – podwyżkę w wysokości 20 halerzy dziennie na osobę, ale wobec bardzo wysokich cen jest to i tak kwota poniżej minimum socjalnego (Beatrix Hoffmann-Holter, Abreisendmachung. Jüdische Kriegsflüchtlinge in Wien 1914–1923, Wien–Köln–Weimar 1995, s. 48).