(A) Warszawa. W podwójnym, 51–52 numerze „Wiadomości Literackich” ukazuje się opowiadanie Brunona Schulza pod tytułem Emeryt z sześcioma ilustracjami autora.
(B) Łódź. W „Rewii Ilustrowanej Tygodniowej”, dodatku „Głosu Porannego”, ukazuje się artykuł Leona Louriego Rok 1935 w literaturze. Proza, poezja, dramat i czasopiśmiennictwo w Polsce, w którym wzmiankowany jest Bruno Schulz.
(A) Redakcja tygodnika przeznaczyła opowiadanie do numeru świątecznego, co jest znakiem osiągniętej przez Schulza wysokiej pozycji jako autora. Publikacja ukazała się z sześcioma rysunkami przedstawiającymi węzłowe sceny opowiadania. Jest ich znacznie więcej niż w późniejszym Sanatorium pod Klepsydrą* (1937), gdzie Emeryt został ponownie wydrukowany. Wersja tekstu z książki różni się znacznie (w 134 miejscach) od wersji czasopiśmienniczej. I tym razem redakcja pod kierunkiem Mieczysława Grydzewskiego* zastosowała własne normy polszczyzny, eliminując słowa „obce”. Zdaniem Jerzego Ficowskiego* opowiadanie powstało jeszcze w latach dwudziestych1. (sr)
(B) W próbie syntetycznego opisu najważniejszych wydarzeń literackich roku 1935 Leon Lourie zwrócił uwagę także na „nowe pokolenie” pisarzy. Początkowo największe sukcesy odniosło ono w twórczości opierającej się na deformacji i odrealnieniu rzeczywistości, jednak obecnie można zauważyć załamanie się tego nurtu, którego najwybitniejszymi przedstawicielami są Michał Choromański i Bruno Schulz. Chociaż w roku 1935 nie opublikowali oni żadnego wartościowego dzieła, to zdaniem publicysty „Głosu Porannego” ich możliwości twórcze jeszcze się nie wyczerpały2. (pls)