Warszawa. W numerze 17 „Tygodnika Ilustrowanego” zostaje opublikowany wywiad Stanisława Ignacego Witkiewicza z Brunonem Schulzem.
Gotowy od co najmniej dwóch miesięcy1 wywiad zostaje wreszcie opublikowany w 17 numerze „Tygodnika Ilustrowanego”*2. Tekst ukazuje się wbrew obawom samego Schulza, który podejrzewał, że wywiad „nie ujrzy już światła dziennego”3. Publikacja składa się ze wstępu informacyjnego Witkiewicza* pod tytułem Wywiad z Brunonem Schulzem, odpowiedzi Schulza zatytułowanej Bruno Schulz do St.I. Witkiewicza oraz czterech ilustracji, na które składają się reprodukcje trzech grafik z Xięgi bałwochwalczej* (Xięga bałwochwalcza II, Undula w nocy, Zuzanna i starcy4) i portret Schulza autorstwa Witkacego.
Wywiad korespondencyjny przeprowadzony przez Witkiewicza to w zasadzie artykuł Schulza o samym sobie, jak pisał on w liście do redaktora Wacława Czarskiego*5, w formie zbiorczej odpowiedzi na sformułowane wcześniej problemy. Pytania były jedynie pretekstem do wypowiedzi Schulza i nie weszły nawet do ostatecznej publikacji w „Tygodniku”, choć niektóre z nich łatwo zrekonstruować – między innymi pytanie o początki twórczości graficznej, o podobieństwa między rysunkami a prozą, o filozoficzną interpretację, a także o rodzaj literacki i klasyfikację gatunkową Sklepów cynamonowych*.
Odpowiedź Schulza to jeden z jego najistotniejszych tekstów poruszających problematykę własnej twórczości6. Schulz pisze w nim o mitycznych obrazach, takich jak dorożka wyjeżdżająca z nocnego lasu lub ojciec próbujący ochronić dziecko przed żywiołem nocy z ballady Goethego, które ukonstytuowały jego wyobraźnię poetycką („żelazny kapitał ducha”). Jednocześnie uznaje swoją książkę za powieść autobiograficzną, w sensie „genealogii duchowej”, ale także ze względu na obecność figury samotności, z którą się utożsamia. Interpretując Sklepy cynamonowe, pisze dużo o wszechobecnej ironii. Według Schulza świat jego opowiadań jest oparty na zasadzie panmaskarady, na nieustannej metamorfozie form i masek oraz atmosferze kulis teatralnych, gdzie aktorzy wyśmiewają patetycznie odgrywane przez siebie role7.
Wstęp Witkiewicza, poprzedzający treść wywiadu, jest uznawany za świadectwo jego niezwykłej przenikliwości8. Witkacy jako jeden z pierwszych dostrzega geniusz Schulza i nie boi się o nim napisać jako o „nowej gwieździe pierwszej wielkości”9.
Zobacz też: 1 stycznia 1935, 4 marca 1935, 4 kwietnia 1935. (ts)