Warszawa. Zofia Nałkowska opisuje w Dziennikach warunki współpracy Brunona Schulza z Towarzystwem Wydawniczym „Rój”.
We wpisie z 2 marca 1934 roku Zofia Nałkowska wspomina o wizycie u Wańkowiczów. Komentując przepych i elitarystyczne pretensje domu współwłaściciela Towarzystwa Wydawniczego „Rój”*, Melchiora Wańkowicza, zestawia je z niekorzystnymi warunkami umów proponowanych przez wydawnictwo debiutującym pisarzom, między innymi Schulzowi. „Ten właściciel wydawnictwa zwanego Rój, w którym Schulz i Rudnicki musieli dopłacić do swoich książek i zrzec się ponadto wszelkiej pretensji do ewentualnych dochodów (sumy te zdobyłam dla nich w Ministerstwie) – jest skądinąd pełen arystokratycznych aspiracji, ma między gośćmi ministrów, magnatów i literaturę. Wnętrze zwykłej nowoczesnej willi zamiejskiej pełne jest sybaryckich rozkoszy. Bufet wykwintny, wina, koniaki, zbytkowne owoce, świeże śliwki”1.
Zobacz też: Sklepy cynamonowe*, 16 kwietnia 1933, grudzień 1933*, 15 lutego 1934. (mr)